Jan Blomqvist to urodzony w latach 80′ berliński artysta solowy i frontman swojego zespołu. On i jego band grają muzykę określaną mianem tanecznej elektroniki oraz club soul’u.
Jan jako dziecko śpiewał 24 godziny na dobę, a rodzice wspierali go w jego trudach i kupili mu pierwszą gitarę. Kiedy nauczył się grać jak Keith Richards, zdał sobie sprawę, że wolałby być jak Mick Jagger. Założył swój pierwszy zespół w małej miejscowości w północnych Niemczech.
„Wydaje mi się, że dorastałem przy tych fascynujących brytyjskich popowych zespołach z lat 90-tych, takich jak Radiohead, Blur, Suede, Pulp czy The Verve. Z kolei Bob Dylan, Mick Jagger i Kurt Cobain zrobili na mnie ogromne wrażenie dzięki swoim umiejętnościom pisania tekstów. Kiedy przeprowadziłem się do Berlina, miałem 19 lat i byłem zafascynowany muzyką elektroniczną. James Holden i Stephan Bodzin byli wtedy moimi bohaterami. Wpadłem na pomysł, by połączyć elektroniczne dźwięki klubowe z melodyjnymi i przemyślanymi brzmieniami brit popu. Chciałem wprowadzić fortepian do klubów, nie brzmiąc przy tym kiczowato”. Mając 21 lat Jan Blomqvist poznał bliżej brzmienia techno. Uświadomiło mu to, że muzyka powinna być jego zawodem. „Bycie nauczycielem jest bardzo ryzykowne, jeśli nie lubisz wstawać rano”.
W 2012 roku, jego koncert na dachu berlińskiego klubu Weekend został zarejestrowany na YouTube i do dziś obejrzały go miliony osób. Na swój pierwszy album „Remote Control” (wydany w 2016 roku) poświęcił dużo czasu. Jak twierdzi, uwielbia „half beats”, ale nie znosi półśrodków. Według Jana praca w studio oznacza również czerpanie z doświadczeń nabytych podczas grania na żywo.